Apetyt rośnie w miarę….tworzenia!
Krótko po wypuszczeniu pierwszej serii brulionów, zaczęliśmy myśleć o większych notesach z twardą okładką.
Postanowiliśmy zaprosić do pracy len. I chociaż większość twórców decyduje się na popularne płótno introligatorskie, wybraliśmy naturalny len, który jest naszym zdaniem bardziej idealny w swej surowości.
Ma piękną, wyczuwalną pod palcami fakturę, a miejsca, które przez niektórych mogą być traktowane jako skaza, w naszym odczuciu, są niezwykle szlachetne. Nazywamy je pypciami – tak z uczuciem!
Płótno introligatorskie jest na pewno łatwiejsze we współpracy (jest to tkanina naklejona już na papier) jednak rzadko się zdarza, aby był to naturalny len, najczęściej jest to syntetyczny materiał, imitujący len – stąd nasz wybór.
Czekało nas sporo nauki. Okazało się, że wybór lnu pod zadruk nie jest taki prosty.
Ogromne znaczenie ma jego splot, gramatura, odcień – to wszystko wpływa na to jak finalnie będzie na nim wyglądał wydrukowany wzór.
Po wielu średnio udanych próbach, udało nam się znaleźć idealny materiał.
Zdecydowaliśmy, że zadrukujemy len wzorami, które już były obecne w naszym sklepie.
Na pierwszych notesach miały się pojawić motywy Paprotnikum oraz Leśnej Bajki.
Faktura materiału naszym zdaniem pięknie koresponduje z tymi wzorami, nareszcie byliśmy bardzo zadowoleni z uzyskanego efektu.
Przyszedł czas na wycięcie okładek, co na małej, domowej przestrzeni, w asyście kłaczkujących kotów, nie było łatwe.